0

I’m not a girl, not yet a woman… (Anna Osińska)

O zrozumieniu klika słów.

Środowy wieczór, dochodzi 22 godzina. Stukot bosych stóp. Podnoszę ociężałą, po półmetku tygodnia głowę i widzę tę promienną, roześmianą buźkę, która za chwilę powie „dobranoc, myszy na noc i karaluchy pod poduchy”. Szybkie hugsy, ta codzienna próba wydłużenia czasu poza łóżkiem. Norma, wiadomo. W końcu ponowny, tym razem porządny hug i już małe stópki tuptają do swojego pokoju. Wtedy tego jeszcze nie wiesz. Wtedy nawet nie spodziewasz, nie masz tej świadomości, że za kilka lat będziesz tęsknić za tymi zaklęciami dobranockowymi, za hugsami i tym czasem, który ta mała istotka próbowała wynegocjować, aby z Tobą spędzić. Dziś już wiesz. Dziś wiesz dużo więcej. Ale po kolei.

Środowy wieczór, dochodzi 22. Cisza. Właśnie powinien rozlec się dźwięk kończącego się prysznica. Cisza, która oznacza, że trzeba iść i przypomnieć, że jutro na 7 do szkoły, że się dziecko nie wyśpi, że wieczorne czytanie lektury przed snem będzie bez sensu, bo mózg już zmęczony, że lanie wody przez godzinę zbudzi drugie, śpiące za ścianą sąsiadującą z łazienką niemowlę. I wtedy nie myślisz o tych hugsach, o zaklęciach, które niespełna 2 lata temu padały przed snem, które były najsłodszym mandatem negocjacyjnym na świecie. Dziś ma 12 lat. Jest pełnoprawną nastolatką. Aczkolwiek patrząc przez pryzmat czasu na siebie i sądząc po oczekiwaniach, to jest już na poziomie ptaka opuszczającego gniazdo. Ciśnie się na usta kazanie: jak ja byłam w twoim wieku to…. Właśnie, i wiecie co ja zawsze wtedy robię. Przypominam sobie co mówili dorośli po słowach „jak ja byłam w twoim wieku” i co wtedy o tym myślałam. Dobrze to pamiętam, bo byłam z tej serii tych zbuntowanych, walcząca o poszerzanie swojej niezależności. Głównie to coś w ten deseń: Jaaaaa co oni ode mnie znowu chcą ?! Im wszystko wolno, a mi oczywiście nic, czy to jest fair?! Byłam jednak wielką szczęściarą, gdyż miałam bardzo mądrych rodziców, którzy najpierw zbudowali swój autorytet, wyznaczyli obszary, w których mogłam prowadzić swoje wojenki i odbierać trofea, a oni w białych rękawiczkach, sprytnie mną zarządzali. Ja się tego uczę.

Różnimy się – my dorośli i nasze dorastające dzieci. Różnimy się wiekiem, różnimy się doświadczeniem, różnimy się potrzebami i oczekiwaniami. Dlatego tak trudno nam się czasami spotkać w tym samym punkcie realizacji wzajemnych oczekiwań. Ale uwierz mi, dorastającej nastolatce jest jeszcze trudniej.

Kobieta w życiu rodzi się trzy razy – pierwszy, w dniu narodzin. Uczy się żyć z odciętą pępowiną. Każdy rodzic wie, że to nie są łatwe dni, zarówno dla niego jak i dla małego noworodka. Drugi raz kobieta rodzi się właśnie, gdy zaczyna dojrzewać. Pierwsza miesiączka, zmieniające się ciało, hormonalne tsunami. Myślę, że ten okres jest najtrudniejszy – już ten młody, dorastający człowiek wiele rzeczy kuma, sprawnie łączy fakty, ale nie do końca je rozumie, a gdzie tu mowa o akceptacji. To co było wcześniej łatwe i proste, nagle staje się wyzwaniem (patrz wyżej: respektowanie zasad korzystania z łazienki ?). Dlaczego to właśnie w okresie dojrzewania u dziewczynek, pojawia się tak wiele zaburzeń związanych z postrzeganiem ich ciała? Ano właśnie dlatego. One same poszukują odpowiedzi na pytanie kim ja jestem? Dzieckiem, kobietą? Czy jestem ok? Prawdziwy życiowy Armagedon. Natomiast ostatnie, trzecie narodziny kobiety mają miejsce, gdy zostaje mamą. To najpiękniejsza forma urodzin. Kosmiczne wyzwanie, ale siła matczynej miłości również z reguły liczona jest w parametrach astronomicznych. Rozmawiając z kobietami, często słyszę: słuchaj odkąd zostałam matką, ja nie zdawałam sobie sprawy, że można kogoś aż tak kochać. To najważniejsza prawda i kwintesencja wszystkiego.

Twoja nastolatka przeżyje transformacje i Ty również – ale wspieraj ją w realizacji 5 najważniejszych dla niej obecnie obszarów:

  • Potrzeba akceptacji.

Ona sama uczy się siebie akceptować. Wspieraj ją, zadbaj o poczucie własnej wartości. To ono jest podstawą kręgosłupa jej samoakceptacji. Odwdzięczy Ci się w dorosłym życiu jako dojrzała, odważna i pewna siebie kobieta, dumnie idąca po swoje.

  • Potrzeba wolności.

Dla nas dorosłych to najtrudniejszy obszar wsparcia. Niedawno mały gzubek, a dziś już by chciała sama jeździć autobusem do galerii. Spokojnie. Zaufaj jej, daj się jej sprawdzić. Naucz ją bycia odpowiedzialną. Tylko jeśli dasz jej tego spróbować, będzie mogła się wykazać i nauczyć należycie korzystać ze swojej wolności.

  • Potrzeba poszukiwania swojej przynależności.

Wychodzi pomalowana i ubrana jak Edward Nożycoręki. Myślisz, co jest?! To nowa moda. Ot to. Kochana Mamo, my mieliśmy skinów, panków, metali i skateów. Oni mają teraz swoje grupy, swoją modę, swój styl. Bez paniki. Szukaj kompromisów, wyznacz jasne granice. Poczytaj o tym czym interesuje się Twoja córka, zaskocz ją rozmową.

  • Potrzeba zmiany.

Ona się zmienia cały czas. Zmienia się z dziewczynki w kobietę. Ona sama jest zmianą w tym momencie. Eksperymentuje. Potrzebuje tego, aby się zaakceptować. Wspieraj ją i doradzaj.

  • Potrzeba bliskości.

Ona nadal Cię potrzebuje. Odpycha Cię jak próbujesz ją przytulać, bo przecież jest już za duża na miziu mizu, ale nadal Cię potrzebuje. Przytulaj, mów ciepłe słowa i kochaj najmocniej jak potrafisz.  

Nikt nie mówił, że będzie łatwo, ale pocieszę Cię. Nie jesteś sama kochana Mamo. Wspierajmy się, bo w kobietach siła! 

Anna Osińska

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz inne artykuły:

Piżama to też element rutyny przed snem.

Przeczytaj

What is PINTO?

Pinto - what is PINTO? Good question ? From the very beginning when we thought…

Przeczytaj

Czym jest PINTO?

Pinto - czym jest PINTO? Dobre pytanie ? Od samego początku kiedy myśleliśmy nad powstaniem…

Przeczytaj
spódnica, rower

Sukienka czy Spodnie?

Przeczytaj
PINTO Wear fanpage
Grupa Girls of Pinto
PINTO Wear
Kanał Girls Of Pinto
PINTO Wear TikTok